
B Works: Test miernika mocy wewnątrz i na zewnątrz
06.03.25 08:10 12025-03-06T08:10:00+01:00Text: Der Baranski (Przetłumaczone przez SI)Zdjęcia: Erwin Haiden, Der Baranski, fotorika.de, Gottfried Gärtner (KOTL)Reloaded: Porównanie watomierzy SRM, Shimano, SRAM i Garmin. Wraz z poradami i wskazówkami dotyczącymi optymalnego użytkowania.06.03.25 08:10 212025-03-06T08:10:00+01:00B Works: Test miernika mocy wewnątrz i na zewnątrz
06.03.25 08:10 212025-03-06T08:10:00+01:00 Der Baranski (Przetłumaczone przez SI) Erwin Haiden, Der Baranski, fotorika.de, Gottfried Gärtner (KOTL)Reloaded: Porównanie watomierzy SRM, Shimano, SRAM i Garmin. Wraz z poradami i wskazówkami dotyczącymi optymalnego użytkowania.06.03.25 08:10 212025-03-06T08:10:00+01:00Mierniki mocy w końcu dotarły na szeroki rynek i do rowerowej sceny. Nasz Baranski używa ich już od prawie 20 lat i niestrudzenie powtarzał, że miernik mocy daje znacznie więcej korzyści niż para kół z włókna węglowego czy efektowny zestaw ramy, który rzekomo oszczędza dziewięć watów w porównaniu do poprzednika. Jednak na kolejnym spotkaniu zainteresowany ekspert pojawiał się znów z nowymi kołami o wysokim profilu, ponieważ oferowały one po prostu więcej „bling-bling” niż niepozorna jednostka pomiarowa ukryta w korbie.
Jak w przypadku wszystkiego, co mierzy, wartość miernika mocy zależy od dokładności pomiaru. Producenci zazwyczaj podają obecnie dokładność na poziomie +/- 1 procent, co oczywiście brzmi imponująco.
Jednak Baranski wie: Ta informacja oznacza jedynie, że urządzenie mieści się w tym zakresie, czyli że Twoje 300 watów z piątku to dokładnie te same 300 watów z niedzieli – albo 297, albo 303.
Szczególnie interesowało go jednak zawsze, jak dokładnie te wartości odpowiadają określonej wartości bazowej. Zwłaszcza w zawodach często prezentowane są imponujące liczby watów; ich rzeczywista dokładność jednak pozostaje wątpliwa. To zupełnie inny temat, którego nie da się tak łatwo udowodnić.
Porównawczy test mierników mocy do jazdy wewnętrznej w triathlon Special nr 37 wiosną 2022 roku
Dlatego Baranski przeprowadził test porównawczy w czasopiśmie triathlon Special Nr. 37 wiosną 2022 roku. Przy tym każde urządzenie pomiarowe mocy zostało porównane na ergometrze Cyclus2 z wartością hamulca tego ergometru. Wyniki pokazały zupełnie inny obraz - rozbieżności były ogromne.
Już podczas fazy testowej przeklinał siebie samego, ponieważ procedura polegała na niekończącej się piramidzie mocy aż do 350 watów w górę i z powrotem w dół. Kto zna Baranskiego, wie: takie rzeczy w zamkniętym pomieszczeniu nienawidzi jak zarazy.
Jeszcze bardziej niewdzięczne było to, gdy osoby zajmujące tylne miejsca twierdziły, że to niemożliwe, że Baranski zmanipulował test na korzyść czołowych miejsc, że wykorzystano różne metody obliczeniowe i czy w ogóle było konieczne publikowanie tego w tak jednoznaczny sposób.
Tak, było. Zdefiniowane „podstawowe waty” 350 na Cyclus2 były bowiem częściowo wyświetlane jako 370 i więcej. Kto chciałby przeczytać test, zobaczy tutaj (proszę się już przyzwyczajać: cyfrowa treść płatna).
Test praktyczny na świeżym powietrzu
W następnym kroku Baranski chciał się dowiedzieć, jak to wszystko odczuwalne jest na zewnątrz, a także jak systemy oparte na pedałach, takie jak pedały Rally od Garmina, wypadają w porównaniu do systemów opartych na korbie, takich jak SRM czy inne systemy korbowe. Temu jeszcze bardziej złożonemu tematowi przyjrzał się później samodzielnie.
A wyglądało to tak: Uruchomił różne systemy równolegle na rowerze szosowym i czasowym. Oczywiście zawsze działał tylko jeden system w pedałach i jeden w korbie lub gwieździe korby jednocześnie.
W tym celu zamontował dwa komputery Garmin Edge 530 na kokpicie, oba z tymi samymi ustawieniami, na przykład z częstotliwością zapisu co sekundę oraz z wykluczeniem faz bez prędkości. Przykładał ogromną uwagę do ustawienia punktu zerowego przed każdą jazdą – więcej o tym poniżej.
Dodatkowo musiał mieć pewność, że każdy komputer był rzeczywiście sparowany tylko z jednym miernikiem mocy. Baranski miał już przypadki, gdy urządzenia Garmin/Tacx „wpychały się na siłę”, mimo że ręcznie wybrano właśnie inne urządzenie pomiarowe.
Mała wskazówka: Tego dnia naprawdę usuń wszystkie inne mierniki mocy z ustawień w komputerze rowerowym!
Na szczęście Baranski miał również wsparcie od Louisa Kitzkiego, który przez tydzień zbierał dane w wyższych zakresach mocy.
Do analizy wykorzystano oprogramowanie DC Rainmaker, które zostało specjalnie zaprogramowane do nakładania na siebie dwóch lub więcej takich plików w celu znalezienia odchyleń.
DC Rainmaker wykorzystuje je do analizy wszelkich możliwych wartości, jednak Baranski interesował się - jak zwykle - jedynie konkretnymi watami.
I to również było ciekawe, ponieważ pojawiały się masywne i czasami niezrozumiałe odchylenia.
Czasem wartości watów w interwale były niemal identyczne, natomiast w minutach fazy toczenia lub przerwy nagle pojawiały się różnice. Innym razem interwały różniły się znacznie, ale podczas przerw wartości były zbliżone. A czasami cała sesja treningowa wyglądała jak chaos.
Testowane były następujące mierniki mocy:
- Sram Red
- Shimano Dura Ace FC-R9200-P (dwa urządzenia)
- Garmin Rally SPD-SL
- SRM Origin 9 (dwa urządzenia)
Reprezentatywnie kilka wybranych interwałów wraz z odchyleniem
Porównywalność danych
Dziesięć do dwudziestu watów różnicy między urządzeniami jest więc możliwe. Kto śledzi swoje dane w ciągu sezonu, ten wie, że to ogromne różnice. Jak radzić sobie z tymi odchyleniami?
Sytuacja "Hobby": Jeśli ma się tylko jeden rower z miernikiem mocy, sprawa jest prosta: wcale. Po prostu zakłada się, że 300 watów z piątku to te same waty co w niedzielę, a najlepiej także te same co w pomieszczeniu na trenażerze w porównaniu z jazdą na zewnątrz przy zimnej, mokrej pogodzie - i wszystko jest w porządku. Oczywiście pod warunkiem, że wierzy się w podany przez producenta jeden procent różnicy.
Sytuacja "Zawodowiec": Sprawa komplikuje się w przypadku takich luksusowych problemów jak ten: Baranski ma różne rowery w użyciu, wszystkie z różnymi miernikami mocy, i jeśli w ciągu tygodnia jeździ na rowerze szosowym, aktualnym rowerze czasowym, a w weekend na gravelu, wykonując swoje interwały, to chce wiedzieć, co i jak mierzy oraz skąd mogą wynikać różnice - poza jego aktualną formą.
Sytuacja "Nerd": Jeszcze bardziej skomplikowane jest to w przypadku zawsze istniejącego spadku mocy z pozycji na rowerze szosowym na pozycję czasową. W pozycji głęboko pochylonej nad kierownicą aero różnica wynosi dodatkowo lekko 3-5% w dół w porównaniu z kierownicą szosową.
Porady na wszystkie sytuacje:
#1 Zawsze przed jazdą ręcznie ustawiaj punkt zerowy miernika mocy, całkowicie wypinając się z pedałów. Uwaga, nawet jeśli Edge lub inny komputer rowerowy prosi o "kalibrację", to nie jest to kalibracja w tradycyjnym sensie (zazwyczaj przeprowadza ją producent), ale kalibracja punktu zerowego (korekta offsetu).
#2 Dodatkowo warto w rejestracjach treningów zapisywać, który rower lub zamontowany miernik mocy był używany, aby umożliwić porównywalność między różnymi jednostkami treningowymi w przyszłości.
Wniosek Baranskiego dotyczący pomiaru mocy
- Każde urządzenie jest lepsze niż żadne.
- Jednostronne systemy pomiarowe zazwyczaj mierzą tylko jedną stronę i odpowiednio podwajają wartość.
- Jeśli większość wysokiej jakości urządzeń kosztuje czterocyfrowe kwoty, to prawdopodobnie ma to swoje uzasadnienie.
- Urządzenia za 300 euro są co prawda miłe, ale tutaj bylibyśmy ostrożni - zarówno w kwestii dokładności, jak i trwałości. Baranski posiada na przykład SRM-y, które są starsze niż jego syn i nadal działają (młody mężczyzna ma obecnie 18 lat).
- Jeszcze kilka lat temu zawsze stawialibyśmy na pomiar za pomocą spidera, ale obecnie dostępne są również dobre systemy oparte na pedałach.
- Baranski byłby ostrożny z modelami, w których technologia pomiarowa jest naklejana na ramiona korby - i tym samym bardziej narażona na działanie wiatru i pogody niż w przypadku innych systemów.
Szczęśliwego mierzenia!
... życzy Baranski - a Bikeboard się dołącza.