Peter Perstl i jego zespół właśnie bardzo się starają. "Punkty są przyznawane w zależności od tego, którą z trzech długości trasy wybierzecie, a także ile punktów kontrolnych odwiedzicie. A na stacjach zręcznościowych można zdobyć dodatkowe punkty. Całkowita liczba punktów zadecyduje, czy otrzymacie medal złoty, srebrny czy brązowy. Wszystko jasne?"
Znów i znów, pomocnicy w zielonym tłumaczą za pomocą mapy punktów i planu trasy regulamin Bosch (e)MTB-Schnitzeljagd. Raz od mężczyzny do mężczyzny, innym razem od kobiety do kobiety, najczęściej od jednej osoby do małej grupy. Cierpliwie, skrupulatnie, niezłomnie jak Dachstein w burzy.
Ale tak to już jest, gdy organizator wydarzenia chce zaoferować maksymalną swobodę w wyborze godziny startu (do wyboru między 9 a 11), trybu (jak wyżej) i wyboru trasy (21, 37 lub 46 km). Im mniej punktów stałych dla jednych, tym więcej pracy dla innych.
Gonitwa za skarbem, gra:
Gra, w której uczestnicy muszą podążać za wskazówkami lub rozwiązywać zadania, aby znaleźć nagrodę na miejscu docelowym
Sztuka jazdy na rowerze Etienne'a spotyka Moustache
Przynajmniej: Z numerami startowymi Z128 i Z189 Peter Perstl ma szczęście. Ich głośne, przyjacielskie powitanie i wyraźnie słyszalny dialekt zdradzają, że są lokalnymi mieszkańcami.
Co więcej: Towarzysząc Ewie i Stephanowi Unterberger, których będziemy śledzić podczas Salzkammergut Trophy - wydarzeniu towarzyszącym o nieco innej formule, okazuje się, że są nie tylko znawcami miejscowości, ale również formatu. Jako debiutanci w 2022 roku, wiedzą już, jak funkcjonuje i co wyróżnia niedzielne, zabawne zawody po legendarnym maratonie MTB w Bad Goisern.
W związku z tym ich instruktaż przebiega szybko, a współorganizator Perstl może wkrótce zająć się kolejnymi z łącznie 169 poszukiwaczami schaboszczaków - oczywiście nie bez wymiany kilku słów z rodziną Unterbergerów, którzy w zeszłym roku wraz z synem, którego w tym roku uniemożliwiły obowiązki rodzicielskie, ukończyli zarówno poszukiwanie schaboszczaka, jak i 120-kilometrową trasę Trophy: "Ohhh, Moustache! Nie wiedziałem, że teraz też macie E-Bike'ów?"
To nie są nasze, tylko wypożyczone, wyjaśnia 53-letni Etienne, który zaraz potem okaże się prezesem lokalnej organizacji turystycznej w Bad Ischl. "Niestety", dodaje miłośnik Prowansji, rzucając żałosne spojrzenie na eleganckie, aluminiowe pełnoamortyzowane rowery z Francji.
- z 85 Nm i akumulatorem 750 Wh przez Salzkammergut.z 85 Nm i akumulatorem 750 Wh przez Salzkammergut.
Jeszcze jedna wymiana poglądów, tam jeszcze jedno rozpoznające skinienie głową. Sprawdzenie planu trasy po raz ostatni, uruchomienie baterii, ruszamy. Z siłą do 600 watów dodatkowej mocy w nogach, dyplomowany ekonomista i absolwentka nauk o żywieniu, nie tylko małżeństwo, ale od tego roku również partnerzy biznesowi w założonej w 2015 roku firmie Etienne's Art GmbH, pędzą wzgórze za Expo i dalej do St. Agatha, gdzie czeka pierwsza stacja zręcznościowa.
Chociaż: Kolejność odwiedzania punktów kontrolnych i stacji zgodnie z regulaminem Bosch Schnitzeljagd nie ma znaczenia. I trzy trasy zaznaczone na mapie, do wyboru o długości 21, 37 lub 46 kilometrów, są też tylko sugestiami; można wybrać inne warianty. Należy jednak pamiętać, że punkty kontrolne i stacje zręczności mają określone godziny pracy. Dlatego osoby, które chcą zdobyć jak najwięcej punktów, robią dobrze w kwestii zarządzania czasem, jeśli postępują zgodnie z wskazówkami organizatorów trasy.
Myślę, że to koło fortuny będzie właśnie dla mnie!
Uczestniczka Anna Jetschgo, pytana o jej domniemaną konkurencję, w której jest najlepszaPo 30 latach spędzonych w Wiedniu, w 2016 roku powrócili do Salzkammergut i teraz przynajmniej trzy razy w tygodniu są na rowerze, Ewa i Stephan nie mają problemów z orientacją. Niektórzy uczestnicy, którzy nie mają tej przewagi w swoich kieszeniach, koszulkach czy torbach na siodełko, na początku mogą mieć trochę trudniej.
Nic więc dziwnego, że w krótkim czasie duo to zamienia się w kwintet i przed pierwszą próbą specjalną do ich grupy dołączają inni poszukujący drogi. Wesołe przywitanie i spontanicznie utworzona wspólnota losu kilka kilometrów później dociera do domu strzeleckiego w St. Agatha.
Strzelnicę? Oczywiście. Jednym z uroków tego zabawnego wydarzenia jest właśnie próbowanie sportów, które zazwyczaj nie należą do typowych rozrywek pana i pani rowerzysty. Na przykład strzelanie z kuszy. Mini-kusza, żeby być dokładnym. Albo, tylko jedna stacja dalej na Halleralm, strzelanie z łuku.
Poza tym polowanie na kotlety z ich relaksującą atmosferą, szyderczymi żartami, które szybko zaczynają krążyć wewnątrz i między grupami, oraz ich barwnym składem: W kwestii rowerów dozwolone jest to, co się podoba i wydaje się odpowiednie dla trasy – czy to z silnikiem, czy bez, czy z dwoma siodełkami, czy z jednym. Wiekowo mały spotyka się z dużym, młodzieńczy z dojrzałym, a na starcie znajduje się niezwykle zróżnicowane pole zawodników, od byłego profesjonalnego narciarza, przez cały zespół marketingowy KTM, po rodzinę z trójką dzieci.
Zakładajcie!
No to zapraszam! Wejdźcie na strzelnicę, przyłóżcie drewnianą kolbę do ramienia, wycelujcie w muszkę, szczerbinkę i tarczę, a następnie pociągnijcie za spust - oczywiście wszystko to po fachowym instruktarzu członków Stowarzyszenia Kuszników św. Agaty.
Po stromych 300 metrach wzniesienia w - na szczęście - cienistym lesie, trzeba jeszcze mocniej stać, jeszcze spokojniej oddychać, jeszcze dokładniej patrzeć. Ponieważ prawdziwy łuk oprócz mechanizmu zatrzymującego naciągniętą strunę między innymi nie ma także celownika.
"Jak można w ogóle coś trafić?", pyta Stephan - i natychmiast wbija swoją strzałę w środek tarczy.
Również na resztę dnia Fortuna pozostaje wierna przyrodnie zakochanemu artyście.
Malarz, którego znakiem rozpoznawczym są ekspresyjne obrazy z betonu, nieco zawodzi przy kole fortuny - ale nie na tyle, by wystarczyło to na pocieszające piwo, jakie z uśmiechem oferowali koledzy, którzy w tej konkurencji nie zdobyli żadnych punktów.
Natomiast błyszczy w wyzwaniu z plecakiem, po tym jak po południu pożegnał się w przytulnej atmosferze z żoną i menedżerką w gospodzie Weißenbachwirt. A w finalnym torze technicznym freelancer z własną galerią i atelier zbudowanym na paletach drewnianych & Co. radzi sobie również bardzo dobrze.
Świetna okazja dla przyjaciół lub rodzin, aby miło spędzić dzień!
Podsumowanie krótkiej wyprawy rowerowej Bosch (e)MTB napisane przez uczestnika Stephana UnterbergeraJądro Pudla
Moc, w połączeniu z czterema ukończonymi punktami kontrolnymi, daje łącznie 590 punktów i tym samym czystą średnią oraz medal srebrny jako nagrodę i pamiątkę.
"Oczywiście, ale w tym wydarzeniu nie chodzi przecież o nagrody czy miejsce", odpiera po zbiorowej ceremonii wręczenia nagród zapalony turystyczny rowerzysta, który w rowerowych wycieczkach znajduje także inspirację dla swoich obrazów. Co więc przyciąga go w tej imprezie?
"To świetna możliwość dla przyjaciół, kolegów lub rodzin, aby spędzić dzień pełen zabawy, przy okazji poznając najpiękniejsze miejsca do jazdy na rowerze w wewnętrznym Salzkammergut, w tym niektóre zazwyczaj niedozwolone trasy, a następnie napić się chłodnego napoju w festynowym namiocie i wrócić do domu z dobrymi wspomnieniami z zabawnej przygody."
Spędzanie dobrego czasu" zamienia się nie więcej niż dwanaście godzin po tym, jak ostatni uczestnik legendarnego Salzkammergut Trophy przekroczył linię mety, czyli w niedzielne wydarzenie towarzyszące, w dokładne przeciwieństwo dominującego w sobotę, nastawienia na wynik: Najlepszy czas na Bosch (e)MTB Schnitzeljagd mają prawdopodobnie ci, którzy pozwolą sobie na obfitość czasu i będą go spokojnie cieszyć. I to pasuje jako program kontrastowy do skoncentrowanego na rywalizacji maratonu jak przysłowiowa "pięść na oko"...