
Relacja zdjęciowa z Argus Bike Festival 2025
15.04.25 11:40 12025-04-15T11:40:00+02:00Text: NoMan (Przetłumaczone przez SI)Zdjęcia: Seidl+Seidl OG, Sabine Hertel, David Stenitzer, NoManKolorowo i różnorodnie jak nigdy dotąd. Dlaczego mistrz Dirt Battle Andi Brewi musiał w tym roku wracać do domu boso i co jeszcze (nowego) wydarzyło się podczas festiwalu otwarcia sezonu na Rathausplatz, gdzie po raz pierwszy kobiety zapewniły wielki opener.15.04.25 11:40 1322025-04-15T11:40:00+02:00Relacja zdjęciowa z Argus Bike Festival 2025
15.04.25 11:40 1322025-04-15T11:40:00+02:00 NoMan (Przetłumaczone przez SI) Seidl+Seidl OG, Sabine Hertel, David Stenitzer, NoManKolorowo i różnorodnie jak nigdy dotąd. Dlaczego mistrz Dirt Battle Andi Brewi musiał w tym roku wracać do domu boso i co jeszcze (nowego) wydarzyło się podczas festiwalu otwarcia sezonu na Rathausplatz, gdzie po raz pierwszy kobiety zapewniły wielki opener.15.04.25 11:40 1322025-04-15T11:40:00+02:00"Przez lata stałam tam na dole i myślałam sobie, jak fajnie byłoby kiedyś móc wziąć w tym udział. A teraz..." Sarah Schieder brakuje słów. Ale aby wiedzieć, co chce powiedzieć, wystarczy spojrzeć na jej twarz. Szerzej niż ta Styryjka nie da się uśmiechnąć. Promienne oczy opowiadają historie o uzasadnionej dumie, nieposkromionej radości i kipiącej euforii.
Właśnie zawodniczka Rose, wykonując perfekcyjny Superwoman Seatgrab, zajęła trzecie miejsce w premierowym konkursie kobiet na Dirt Battle Vienna na placu ratuszowym w Wiedniu. Ale ważniejsze od - dla niej nieco zaskakującego - miejsca i nagrody pieniężnej jest moment: po raz pierwszy podczas bezspornego punktu kulminacyjnego Argus Bike Festival mogła wystąpić również druga, rzekomo słabsza płeć, aby pokazać, co potrafi.
Konkurs Dirt w Wiedniu zrównał się tym samym z szeregiem renomowanych zawodów grawitacyjnych, na czele z Crankworx Slopestyle World Championships i Red Bull Rampage, które w 2024 roku wprowadziły własne zawody kobiet na najwyższym poziomie.
Wspominanie o Dirt Battle Vienna jednym tchem z tymi międzynarodowymi gigantami wydaje się przesadą? Z punktu widzenia sportowej wartości niewątpliwie. Ale to, co od zawsze obowiązuje mężczyzn w austriackiej stolicy, dotyczy również kobiet: na żadnych innych zawodach profesjonaliści nie skaczą przed bardziej przypadkową, niezwiązaną z wewnętrznym gronem fanów publicznością. Nigdzie indziej zachwycona, oklaskująca publiczność nie jest tak przypadkowa i zróżnicowana jak tutaj. W związku z tym jej entuzjazm jest słyszalny i odczuwalny - zwłaszcza że stadionowa atmosfera działa jak wzmacniacz. I tym większa jest szansa, że zawodniczki Dirt, dzięki swoim trikom i ruchom, swojej odwadze i pewności siebie, swojej świetnej kontroli nad rowerem i technice, staną się wzorem do naśladowania dla innych kobiet i dziewcząt."
Tego dnia nie zapomnę!
Zwyciężczyni Dirt Battle i mistrzyni świata w slopestyle Alma Wiggberg ze Szwecji, pod wrażeniem wydarzenia i wiedeńskiej publicznościPionierska praca
Siedem godzin wcześniej, na dziesięciometrowej wieży startowej Dirt Battle Vienna. Stąd można objąć wzrokiem cały teren festiwalu, który w ten piękny sobotni poranek dopiero budzi się do życia: imponujący obszar E-MTB i popularny tor testowy po lewej stronie, przytulny kącik pchlego targu i rozwijającą się branżę turystyczną po prawej, nową strefę PopUp pośrodku oraz liczne namioty wystawców, które rozciągają się pomiędzy nimi i na obrzeżach wydarzenia aż do Burgtheater, gdzie dzieci mają swoje trasy treningowe dostosowane do wieku.
Przede wszystkim jednak wzrok sześciu kobiet stojących na platformie skupia się obecnie na dwóch kickerach o różnej wysokości oraz potężnym Landing Bag, które przez resztę dnia będą stanowić ich plac zabaw.
Jak piekielna paszcza, zjazd prowadzi ku przepaści, naprzeciw wznoszą się rampy do skakania i poduszki powietrzne, strome i wysokie jak ściany, sięgające nieba. "To naprawdę przerażające", stwierdza Johanna Nussbaumer, która nigdy wcześniej nie miała do czynienia z taką wysokością skoku.
16-letnia Niemka nauczyła się swojego fachu dzięki filmikom na YouTube. Obecnie koleżanka z marki Sarah Schieder należy do elity freeride'u, podobnie jak CJ Selig z USA, Špela "Sisi" Horvat ze Słowenii, Alma Wiggberg ze Szwecji oraz Bawarka Kathi Kuypers, która z tuzinem lat doświadczenia w slopestyle'u jest wielką damą w niemieckojęzycznym świecie.
Kopią rampy na Rampage, świętują międzynarodowy dzień kobiet, organizują własne Jam Sessions, walczą z kontuzjami, prowadzą swoje kanały w mediach społecznościowych, publicznie krytykują FMBA za źle prowadzoną inkluzję, jednym słowem: są całym sercem, ciałem i duszą zaangażowane w tę branżę.
Gdyby to zależało od mistrza Dirt Battle, Andiego Brewiego, do tej szóstki dołączyłoby jeszcze dziewięć zawodniczek, ponieważ zaproszono 15 - na czele z gwiazdą Red Bulla, Patricią Druwen. Niestety: "Wiele z nich jest kontuzjowanych, sporo chorych", ubolewał menedżer wydarzenia wczesnym rankiem.
W duecie na szlaku: Test górskich rowerów elektrycznych. Jakie są zalety i wady tych modeli? Porównujemy osiągi, komfort i zasięg.
Ale nie ma powodu do smutku. Szóstka, która przyjęła jego zaproszenie, wkrótce jeszcze bardziej rozgrzeje plac ratuszowy.
Z początkowego respektu Johanny, po pierwszych próbach, w trakcie których nabrała odpowiedniego wyczucia tempa i synchronizacji, nie pozostało już nic. Z imponującym stylem ona i jej Rose szybują w powietrzu. To samo dotyczy reszty dziewczyn. Skaczą coraz wyżej, lądują coraz bardziej kontrolowanie, whipują coraz pewniej, wirują coraz szybciej, coraz częściej ograniczając kontakt z rowerem.
Po wylosowaniu w pary z jednym z panów, już po zaledwie jednym poranku treningu, są w końcu gotowe na zawody w mieszanych drużynach.
To, co dla mężczyzn jest mile widzianym dodatkowym treningiem, dla kobiet stanowi pierwszą z dwóch głównych atrakcji. Dla wiedeńskiej publiczności to doskonała okazja, aby zrozumieć, co mają na myśli zawodniczki slopestyle, gdy wykonują swoje występy zgodnie z wielokrotnie powtarzanym mantrą swojego gospodarza: "lepiej bezpiecznie niż żałować".
Backflipy należą do repertuaru równie często co Suicide No Handers czy 360-tki, a w zależności od tego, jak wiatr akurat wieje i zmienia kierunek, dochodzą do tego Barspiny lub odrywanie nóg, aż w końcu staje się jasne: zarówno zawodniczki i zawodnicy, jak i widzowie nie mają dość pierwotnie zaplanowanych trzech rund.
Z przerażonym "Zamknij drzwi!" moderator Andi Brewi wysyła Sarę Schieder i jej kolegę z drużyny, Vilibalda Viteka z Czech, na honorową rundę po nieudanej kombinacji Superman Seatgrap-Frontflip, a oprócz freeriderki Horvat, która niestety doznała kontuzji uda już na początku, wszyscy podejmują próbę jeszcze raz.
... albo samemu: po prostu super!
Zna się te obrazy z przybijania piątek, obejmowania się, radości – już z poprzednich lat. Wie się z konkursu mężczyzn, jak bardzo ci, którzy skaczą z wieży, i ci, którzy na górze czekają na swoją kolej, wzajemnie się motywują. Z konkursu mężczyzn znane są niespodziewane wysokości, na które poziom trików wznosi się z przejazdu na przejazd, o ile publiczność towarzyszy temu z entuzjazmem. Bo wiedzcie: freestyle żyje głośnością, a atmosfera to paliwo dla profesjonalistów slopestyle’u.
Kobiety podchodzą do tych wszystkich aspektów dokładnie tak samo – a już szczególnie wtedy, gdy w konkurencji Best Trick stają solo przed surowym okiem jury. Ale to, co jednoznacznie odróżnia ich konkurs od dotychczasowych na placu przed ratuszem, to magia pierwszego razu.
To niemal namacalna sensacja – widzieć rozwiane włosy i lecące loki w przestrzeni powietrznej przed wieżą ratusza. To odczuwalne ciarki, patrząc, jak pionierki i debiutantki sportu freeride stoją razem na drop-inie. To czysta radość – obserwować młode, a także nieco starsze dziewczyny, jak rosną, nabierają siły i odnoszą sukcesy.
Jeśli teraz naprawdę zrobi frontflipa, pójdę dziś boso do domu!
Moderator Andi Brewi przed zwycięskim przejazdem Almy WiggbergI tak dzieje się to, co musiało się stać: Z nieco krótko wykonanego i krzywo wylądowanego No Footer powstaje taki jak z podręcznika, z początkowo jeszcze lekko chwiejnego Backflipa robi się bombowo pewny pokazowy trik, z 360 Barspina ku uciesze wszystkich, a przede wszystkim Johanny, powstaje double Truckdriver, a z Alma Wiggbergs Backflip Barspin to Can Can... cóż:
Vilibald Vitek jako (nieoceniony przez jury) prekursor niejako to zapowiada, a Andi Brewi natychmiast podchwytuje temat. Prosi publiczność o szczególną uwagę i DJ-a Daniela Hammerschmidta o odpowiednią muzykę. Następnie rzuca beztroskie "Jeśli teraz naprawdę wykona Frontflipa, pójdę dziś boso do domu!"
Więcej nie było potrzeba obecnej mistrzyni świata w slopestyle'u. Frontflip, idealnie prosty, niesamowicie wysoki i z pewnością godną marzenia wylądowany. Tym samym zwycięstwo w pierwszym Dirt Battle Vienna kobiet!
Miłość do rowerów wszędzie
To, czym na Dirt Contest były wielkie sensacje w powietrzu, w Strefie PopUp Rowerowej były małe na ziemi.
Na tej wolnej przestrzeni, usytuowanej centralnie przy wejściu, miała miejsce również premiera podczas Argus Bike Festival. I to taka, która w bardziej uroczy i wrażliwy sposób nie mogłaby pokazać, czym jest i co potrafi rower.
Tam niemal 80-letni artysta, rzeźbiarz w kamieniu i muzyk Erich Schaber rysował swoim artystycznym rowerem kwiaty na asfalcie; do przodu, do tyłu, w tę i z powrotem na tylnym kole, które wcześniej zamoczył w płytkiej misce z wodą. Było to całkowicie czarujące i niezwykle sympatyczne.
Hans Bauer, mistrz świata i rekordzista świata na wysokim rowerze, rozbawiał dorosłych i zadziwiał dzieci żonglerką kapeluszami, sztuczkami z oponami, slapstickowymi występami i bańkami mydlanymi na chwiejącej się wysokości.
Podczas konkursu składanych rowerów Brompton rekordy padały jeden za drugim, a jeden z uczestników obiecał, oprócz nagrody w postaci bonu zakupowego, postawić drinka, jeśli początkowo ustalone 30 sekund zostanie przebite.
A gwiazda trialu Jorge "Viki" Gomez tańczył z taką elegancją i gracją na swoim rowerze BMX po placu, że obserwujący to dwunożni widzowie mogli czuć się kompletnie niezgrabni i sztywni. Trzykrotny mistrz świata w flatlandzie z Hiszpanii, po swoich pokazach Bike&Mic, uprzejmie instruował młodszych i starszych w kwestiach równowagi, szybkich obrotów czy ustawienia stóp, podczas gdy przewodnicy z Cycling Austria prowadzili młodych adeptów BMX przez slalomy między pachołkami i po mini-rampach.
Kobiety, znowu
Apropos Cycling Austria: Napędzany rowerami tor wyścigowy na stoisku austriackiego związku kolarskiego okazał się, obok ogromnej huśtawki wodospadowej od JobRad, jednym z hitów dla dzieci podczas targów. Również przy drugiej dużej premierze dla kobiet w niedzielny poranek związek, który w przyszłości chce bardziej skupić się na sporcie masowym, odegrał ważną rolę: ufundował napój będący nazwą Coffee Ride – Women Edition.
Blisko 50 uczestniczek, od zawodniczek sportowych po okazjonalne rowerzystki, wzięło udział w tej przejażdżce zorganizowanej wspólnie z Female Cycling Base i Verge VICC Womens Racing, pokonując spokojną trasę w górę do Manhartsbrunn. Wykorzystały tę okazję, aby nawiązać kontakty, wymienić się doświadczeniami lub po prostu przejechać kilka kilometrów w miłym towarzystwie. To więcej niż tylko widoczny znak rosnącej kobiecej społeczności miłośniczek kolarstwa szosowego w Wiedniu i okolicach!
Niesamowite! Uwielbiam to! To było naprawdę świetne, dzięki za dobrą energię!
Panie Nussbaumer, Selig i Kuypers, zapytane o swoje wrażenia z Dirt BattleJeśli ktoś zastanawia się, czy w tym wszystkim brakuje typowych podejrzanych: Tak, oczywiście Michi Strasser ponownie zorganizował przejazd charytatywny i pokazał ambasadorowi marki Bosch, Stefanowi Schlie, co można osiągnąć dzięki odrobinie wyczucia równowagi w ciele, zarządzaniu pedałami w nogach i technologii Boost w oprogramowaniu, korzystając z nowoczesnych rowerów elektrycznych MTB. Wśród 9 000 osób, które w niedzielne południe w ramach parady rowerowej zamieniły stolicę w utopię bez ruchu samochodowego, z pewnością znalazło się także kilku mężczyzn. I oczywiście, również w tym roku kilku kompletnie nieustraszonych chłopaków wzięło udział w konkursie Dirt i zaprezentowało w niedzielę show, które nie miało sobie równych. Ale hej, kobiety – już o nich słyszeliście?
Co wyniosły z tej soboty pełnej superlatyw, w której po raz pierwszy mogły wystąpić przed legendarną publicznością Argus Bike Festival?
Że były częścią czegoś naprawdę wyjątkowego. Że są dobre, a dzięki takim konkursom mogą stać się jeszcze lepsze. I że chcą tu wrócić. Także, a może przede wszystkim, Sarah Schieder – być może już jako jedna z faworytek do zwycięstwa. Bo jeśli jedyna uczestniczka z Austrii nauczyła się dziś czegoś poza tym, jak wspaniały może być taki dzień w towarzystwie dziewczyn, to z pewnością tego: „Że nawet jeśli jakiś trik wydaje mi się mały, będę nad nim pracować i dalej go ćwiczyć.”